poniedziałek, 27 lipca 2009

Nad rzeką

Człowiek często jak ten wół
po kolana wejdzie w muł
znajdzie trawę niczym słoma
brzuch napełni, rozum schowa
nic już więcej nie potrzeba
kiedy w błocie tyle chleba.

3 komentarze:

Bardos pisze...

... Lecz uważać trzeba czasem,
aby idąc borem, lasem,

nie pomylić woła tego,
z głową niedźwiedzia podłego!

:o)

karolina pisze...

Idąc wprost tatrzańskim lasem
o niedźwiedziu myślisz czasem,
wyobraźnia czyni wiele
będąc Twoim przyjacielem,
nie wiesz kiedy głowa krowia
wyda ci się niedźwiedziowa

spotkać misia jest przypadkiem, chociaż zdarza się ukradkiem.


PS.: dla niewtajemniczonych:
Schodząc niedawno jednym z tatrzańskich szlaków, stosunkowo mało uczęszczanym przez turystów rozmawialiśmy z kolegą o niedźwiedziach, o tym co jedzą kiedy w lesie brakło jagód i co robić kiedy takiego głodnego misia spotka się na swojej drodze, co w Tatrach nie jest czymś nadzwyczajnym. Przechodząc obok polany otoczonej drzewami mój towarzysz nagle wskazał placem na zarośla, mówiąc "zobacz,niedźwiedź!" odwróciłam się, spojrzałam na drzewa a moim oczom, w odległości 1,5 metra ukazała się wielka czarna głowa przykryta częściowo krzakami. błyszczały tylko jej zdziwione oczy, nie mniej zdziwione i wystraszone od moich. ... Po chwili dotarło do mnie że ten czarny niedźwiedź to bogu ducha winna krowa, która po krótkiej chwili zdziwienia na widok człowieka przerażonego jej widokiem powróciła do spokojnego skubania zielonej trawy, najwyraźniej najsmaczniejszej pod gęstymi krzakami.

Małgosia pisze...

:-)))