piątek, 20 lutego 2015

Mój Kraków raz jeszcze...






..."Ile razem dróg przebytych
ile ścieżek przedeptanych
ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami

ile listów , ile rozstań
ciężkich godzin w miastach wielu
i znów upór , żeby powstać
i znów iść i dojść do celu

ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń
ile chlebów rozkrajanych
pocałunków ? schodków? książek?

oczy twe jak piękne świece
a w sercu źródło promienia
więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia ..."

środa, 18 lutego 2015

Za oknem wciąż zima...


Za moim oknem niezmiennie zima... niezmiennie zimno. I chociaż słońce od czasu do czasu próbuje rozgrzać krótkie dni, rzeczywistość jest taka jaka jest. Zimna, przeplatana chwilami ciepła. I chociaż nie jest mi z tym za wygodnie, to przyjmuję, czasem ze smutkiem, czasem z ciekawością. Przyjmuję uważnie przyglądając się temu. Nie szukam sensu. Już nie. Nie mam po co. Jest jak jest. Obserwacja sytuacji daje o wiele więcej radości niż jej ocena.

poniedziałek, 16 lutego 2015