poniedziałek, 3 maja 2010
na skraju łąki
A gdyby tak mieć mały domek na skraju łąki, pod brzozami z dzikim ogrodem i ozdobnym płotem i kotem- rozrabiaką. Taki domek do którego wracało by się z dalekich i długich podróży,
taki do stania w oknie, w czasie burzy. Domek z poddaszem do czytania książek, z miejscem na rower, z pokojem dla gościa. Wieczorem rozświetlany światłem świec, domek z kominkiem, przy którym można się ogrzać i ...nie tylko ogrzać :) Otwarty dla przyjaciół, o każdej porze dnia i nocy, pachnący drewnem sosnowym, herbatą earl-grey, pieczonym chlebem, poranną kawą. Z pełną spiżarnią konfitur i powideł. Mały domek na skraju łąki, z huśtawką i stołem w ogrodzie. ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
ja chcę taki sami domek :)
ale jeśli swój wynajdziesz pierwsza, to chętnie się wproszę!!!
pozdrawiam serdecznie :*
asia
Zapraszam Aśku :)
Uściski!
K.
i ja i ja taki domek chciałabym mieć...
Przepięknie to opisałaś... Kiedy parzę na tą łąkę, to oczyma wyobraźni wiedzę ten dom :)Mały domek na skraju łąki...
ty to jak coś napiszesz... to od razu chce się coś takiego mieć :) Byłem ostatnio w górach świętokrzyskich i poznaliśmy takiego Pana, który porzucił życie w mieście (pracował przez 30 lat jako architekt), wyniósł się na wieś do Dąbrowy Dolnej i ma właśnie taki dom w Górach Świętokrzyskich. Kładzie się o 21 wieczorem, wstaje z kurami. Ma kota, psa, który wygląda jak owca. I wielką odwagę, że odważył się na takie posunięcie w poszukiwaniu szczęścia. I znalazł ;)
Prześlij komentarz