niedziela, 18 stycznia 2009

co to znaczy kochać

"Koniec i bomba, nie kochał -więc trąba.
Tak przeczytała pewna dziewczynka w pamiętnikowym albumie.
Co to znaczy kochać?
Pomyślała sobie, że kochać- to tylko dawać. To znaczy troszczyć się o kogoś, martwić się, czy ukochanego brzuch czasem nie boli, smarować komuś bułki grubo masłem, zasłonić szalikiem klosz od lampy, żeby go światło nie raziło i żeby nie mrugał, w chorobie załatwić mu tysiące spraw tak szybko, że na jednej nodze, szyć mu rękawiczkę po nocach, żeby mu nie zmarzł mały palec u lewej ręki, bo podobno z niego największy zmarzlak.
Tymczasem kochać- to nie tylko dawać, ale i przyjmować.
Przyjmować skrzywioną minę, kiedy ktoś wstanie lewą nogą z łóżka, deszcz, nawet wtedy, kiedy nie ma parasolki, kiedy stłucze się ulubiony talerz, ból zęba.
Przyjmować- to ufać, wierzyć, że Bóg daje wszystko to, co smuci i to, co cieszy: słoneczny dzień i ciężkie chmury, nie mówić jednym tchem przy końcu Ojcze nasz: "alenaszbawodezłegoamen"- bo właśnie "amen" nie jest nigdy złe. Amen trzeba mówić zawsze po kropce i oddzielnie. Wiedzieć, że Bóg widzi nawet w ciemną noc czarną mrówkę na czarnym kamieniu. Wiedzieć, że i ból jest czasem pożywnym i smakuje.
Kochać- to nie tylko dawać, ale także i przyjmować."

"Niecodziennik cały" Jan Twardowski

Brak komentarzy: