środa, 28 stycznia 2009

28.01.2009

Agata- moja koleżanka ze studiów, niezwykły człowiek:

"Definicja miłości???????!! hmm..."
kilka naście minut później:
"Ja myślę że to znoszenie tych wszystkich dziwactw drugiej osoby z którą żyjemy-
kiedy trzeba stać na 16 stopniowym mrozie bo On chce popatrzeć na kolejkę na wiadukcie
kiedy marzną ci kolana podczas długich wieczorowych spacerów
kiedy trzeba się umyć w menażce lodowatej wody ze strumienia górskiego, żyjąc trzeci tydzień pod namiotem przy 40 stopniowym upale
kiedy marudzi na zakupach że czterdziesta koszula, którą przymierza "jakoś nie leży"
kiedy trzeba Go posadzić na fotelu i powoli wytłumaczyć coś, aby zrozumiał i aby dotarło
kiedy świecą mu się oczka na widok ciastka, bo jest łasuchem ..."

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

To ciekawa "definicja" - słyszałem już ją kiedyś i uważam, że jest bardzo mądra.

Anonimowy pisze...

Moim zdaniem to definicja zwykłej, choć ooooogroooomnej tolerancji kogoś, do kogo nie dociera, ze czasami trzeba pojsc na kompromis, odpuscic, zapytac o zdanie druga osobę. A nie miłości.

Anonimowy pisze...

ANONIMIE - a jak jest zatem Twoja "definicja"?

Anonimowy pisze...

nie mnie podawać definicje..wielu mądrzejszych juz to zrobiło (np. 1Kor 13,1-13); myślę sobie tylko, że zbyt często nazywamy i usprawiedliwiamy miłością brak odwagi do szczerej rozmowy lub wyrażenia swoich potrzeb,zaślepienie drugą osobą, desperację, strach, czy nie wiem co tam jeszcze; odnosząc się do podanej tu definicji: "kiedy marudzi na zakupach,że czterdziesta koszula, którą przymierza, nie leży" - ja rozumiem, że świadczy to wielkiej cierpliwości i może nawet miłości dziewczyny do tego chłopaka, ale..czy przypadkiem nie świadczy o jego braku szacunku do jej czy ich wspolnego czasu? "kiedy trzeba stac na mrozie, bo on chce popatrzec na kolejkę" - rozumiem, że to poświęcenie się z miłości wygląda pięknie, ale czy po raz kolejny nie świadczy o wielkim egoizmie chłopaka i lekkiej nieudolności dziewczyny, która nie potrafi powiedzieć 'ok,popatrzmy, ale chwilę, bo jest zimno'.
być może w zacytowanym fragmencie chodzi o ważną w miłości zdolność do kompromisów, cierpliwość - zgadzam się, ze to ważne. Tylko czy ten chłopak z cytowanej sytuacji ma świadomość, że jego dziewczyna tak go kocha, że pod przykrywką "znoszenia tych wszystkich dziwactw" pielęgnuje jego egoizm..
no nie wiem, coś mi tu nie gra. dla mnie to nie jest miłość.
a jeśli nawet jest, to na pewno nie odwzajemniona.

Anonimowy pisze...

na szczęście nie ma jednej definicji miłości. Ludzie są różni,a tego, co do siebie czują nie da sie opisać kilkoma zdaniami wyrwanymi z kontekstu. Myślę że, conajmniej niegrzecznym jest ocenianie kogoś, kogo sie nie zna

karolina pisze...

To prawda. To tylko fragment. Jak fotografia - zatrzymany ułamek sekundy.
Nawiązując do Listu do Koryntian...

"Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy.
Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe.
Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce.
Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany.
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość."
1 Kor 13,1-13